Maseczkowanie w listopadzie

Kolejny miesiąc przynosi nam mega wielkie zużycie maseczek. Zapraszam do lektury

Skin79 Jeju Jelly Mask Skin Soothing Aloe ( jasnozielona)
Skin79Jeju Jelly Mask Skin purifying Skutecznie oczyszcza pory (ciemnozielona)
Skin79 Jeju Jelly Mask Skin glow  (żółta)


Wszystkie maski są bardzo mocno nasączone. Wydłubywałam paluszkiem z opakowania jeszcze to co zostało i nakładałam na twarz z tkaniną. Wszystkie są raczej słabe w swoim działanie. Moja skóra zupełnie ich nie polubiła. najlepsza okazała się żółta, która tak naprawdę była mocno przeciętna. Maska z aloesem (jasnozielona) była strasznie gorzka, gdy przypadkowo znalazła się na moich błonach śluzowych( czytaj w buzi). Po oczyszczającej (ciemnozielona) wyskoczyła mi kilka drobnych krostek na policzku i brodzie. No cóż... nie taki był mój zamiar, więc jest raczej beznadziejna. Żółta była przyjemna, nieźle nawilżyła, choć krótkotrwale. Raczej bardzo.
Wszystkie zostawiały lepki film na skórze, co mnie strasznie denerwowało.



Skinlite Mango Purifying Dead Sea Mud Mask - Jest to bardzo przeciętna maska w swoim działaniu oczyszczającym. Jest to maska błotna, ma dla odmiany, żółty kolor i bardzo nieciekawy zapach. Całe opakowanie wystarcza na dwa użycia (i ani grama więcej). Jest raczej droga, zwłaszcza, że działanie średnie. 



Belleza Castillo Edge Cutimal Cat Whitening Mask - Zużyłam i się nie zachwyciłam. Więcej nie kupię. Nie zauważyłam spektakularnych efektów działania tej maski. Nawilżyła troszkę moją twarzyczkę, ale raczej bez szału. Wybieliła? rozświetliła? raczej nie. Chyba że tak, ale ja ślepa byłam i nie dostrzegłam. Maska jest przyzwoicie mokra i większość tej esencji jest na tkaninie, więc nie trzeba nic wydłubywać paluszkiem. Na masce namalowany jest kotek i Ja wyglądam w niej tak:

Jak nic "W jak Wendetta" ;-).



Organic Shop Organic Coffee & Silk Face Cream Mask - Jest to maska kremowa, bardzo przyjemnie nawilżała moją skórę. Ma śliczny zapach kawy i kolor zbliżony do latte. Działanie było krótkotrwałe i bez sentymentu ją wspominam. Nic specjalnego.
Najśmieszniejsze jest jednak to, że z tyłu opakowania miałam napisane, że jest to peeling gommage.

Organic Shop Organic Aloe & Bamboo Face Gel Mask - Jest to maska żelowa, niestety, ponieważ jej głównym zadaniem jest nawilżenie skóry. Jakoś mi się to nie łączy "żel i nawilżenie", chyba wolę wersje kremowe. Żel jest bezbarwny, dosyć zimny podczas nakładania na twarz. Przyjemnie pachnie aloesem. Maska bardzo dobrze nawilża skórę i działanie można odczuć jeszcze następnego dnia. Skóra jest gładka i miękka w dotyku.

Organic Shop Organic Algae & Mud Maseczka błotna, ściągająca - uważam ją za jedną z lepszych maseczek błotnych jakich kiedykolwiek używałam. Maska ma kolor zielony, pachnie przyjemnie. Konsystencja jest kremowa, więc dobrze się rozprowadza i bezproblemowo zmywa. Bardzo przyjemnie oczyszcza skóra i jednocześnie nie fundowała mi wielkiego przesuszenia i ściągnięcia skóry. Twarz była bardzo miła w dotyku, gładka i miękka.



DermoFuture Express Whitening Crem-Mask, Ekspresowa Maska-Krem Wybielająca - a pfu, a pfu, cóż to za paskudztwo wstrętne. Ta maska zupełnie nie wybiela. Pozostawia jedynie na skórze białą warstwę. Jeżeli chcecie wyglądać jak duchy albo gejsze to polecam. Strasznie trudno to badziestwo zmyć z twarzy. Trzeba dosyć konkretnie pocierać, aż buzia staje się czerwona. Użyłam jej tylko raz, resztę nałożyłam na ciało i zaraz zmyłam. Oczywiście nic nie zadziałała. Zdecydowanie szkoda fatygi.



Bania Agafii Maska do Ciała Termalno - Iłowa - Używałam tej maski na wybrane partie ciała. Głównie na dekolt i szyję. Maska jest dosyć gęsta, zbita, ale również kremowa podczas nakładania na skórę. Ma kolor glinki białej i taki sam zapach (glinkowy, mineralny). Można się przyzwyczaić, choć nie jest zbytnio ładny. Maska ma rozgrzewać, choć ja nigdy tego nie doświadczyłam. Dosyć szybko zmywałam z ciała, bo ja to szybkie prysznice biorę i nie miałam ochoty przesiadywać dłużej w tej masce. Efekt był rewelacyjny, skóra była niesamowicie gładka i miękka w dotyku i następnego dnia też. Dodatkowo, ha, jako bonus przeżyłam to wszystko, bo przeczytałam sobie zatrważającą historię na wizażu związaną właśnie z tą maską.



7th Heaven Hot Chocolate Masque "Orange Oil" Maska rozgrzewająca, czekoladowa - bardzo, bardzo, bardzo dawno temu użyłam raz maski 7th heaven, a potem cisza. Aż do teraz. Maska ma niesamowicie apetyczny kolor czekolady mlecznej. Roztopionej, cholerka. Pachnie ślicznie, nie tylko czekoladą, ale również pomarańczą. Cholerka, a człowiek taki głodny...
Niesamowicie rozgrzewa skórę, fantastyczne uczucie. Efekt - skóra jest bardzo gładka i miękka w dotyku. Nie mam pojęcia czy oczyszczona. Nie mogę przestać się dotykać.
Mam tylko jedno zastrzeżenie - bardzo trudno ją wyciągnąć, wydłubać, wyciapać z opakowania. Miałam wrażenie, że jeszcze dosyć dużo zostało w sreberku, a nie mogłam się do niej dobrać.

7th Heaven Creamy Coconut Nawilżająca Maska Kokosowa - Jeszcze nie skończyłam jej nakładać na twarz, a już ją zmywałam. Uczucie szczypania, drapania i swędzenia było nie do zniesienia. Szkoda, że skóra tak zareagowała, bo maska jest mocno kremowa "Really Creamy" i ślicznie pachnie kokosem.

7th Heaven Charcoal Masque Oczyszczająca Maska 2-w1 - Producent zaleca utrzymanie tej maski na twarzy 20-25 minut, Ja wytrzymałam 5 minut. Coś mnie swędziało i drapało i chciałam się tego czegoś dosyć szybko pozbyć. Szkoda, że skóra zareagowała taką nadwrażliwością, bo to jest bardzo dobra maska. Już po tych 5 minutach (i zmyciu) czułam jak skóra jest gładka w dotyku. Aż strach pomyśleć co to by się działo po 20 minutach. Ta maska to typowe błotko węglowe. Trzeba dużo wody, żeby zmyć. Konsystencja przyjemna, błotkowa. Kolor szaro- czarny, typowy dla tego typu masek.

Czy wspominałam już, że lubię maseczki na twarz? ;-)

pozdrawiam







Komentarze

  1. Wow, ale fajne. Zaraz się biore za następną maseczkę :) ja tez polubiłam maseczki, szczególnie te w płachcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to różnie bywa z tymi płachtami, ale też lubię.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty