BeGlossy wrzesień 2017 oraz Try Me Box wrzesień 2017


Beauty Factory


Czy rzeczywiście to pudełko można było nazwać Fabryką Piękna?


Zapraszam dalej do prezentacji wszystkich kosmetyków i mini recenzji :


Sylveco Odżywcza pomadka z peelingiem - uważam, że jest to świetny kosmetyk, taki po który zdecydowanie warto sięgnąć, aby mieć piękne usta. Ona rzeczywiście działa. Peeling jest cukrowy, dosyć mocny, przynajmniej na początku jest takie wrażenie. Świetnie ściera suche skórki, zaś usta są gładkie i miękkie. Bardzo lubiłam stosować, bo już kiedyś używałam tego peelingu.


Pantene Pro-V 3 Minute Miracle Aqua Light - nie wiem jaka jest, nie otworzyłam do tej pory i jeszcze chwilkę poczeka na swoją kolej, bo mam już otwartą i maskę i odżywkę, więc chce je wykorzystać i nie mam zamiaru otwierać kolejnego kosmetyku do włosów.


Uriage Dermatologiczny żel do mycia twarzy i ciała - już kiedyś używałam, więc na razie czeka na swoją kolej, aż pokończę wszystkie otwarte żele/płyny do twarzy. Nie spodziewam się nie wiadomo czego, z tego co pamiętam, był to łagodny i przeciętny w swym działaniu żel. Nic co łapie za serce.


Neonail Termiczny lakier hybrydowy - posiadam kolor Grape Groove - nie używam lakierów hybrydowych, więc nie mam pojęcia jakie ma właściwości, czy kolor wygląda ładnie. Szczerze mówiąc chętnie się go pozbędę, żeby mi nie stał na półce.

Barnangen All over rescue body balm - już go zużyłam, był rewelacyjny. Idealnie sprawdzał się w codziennej pielęgnacji ciała. Konsystencja masłowa, bardzo dobrze się rozprowadzała i balsam szybko się wchłaniał. Nie pozostawiał tłustej i lepkiej warstwy. Bardzo przyjemnie pachniał. Miałam dużą przyjemność z jego używania i chętnie wypróbuje inne kosmetyki z tej serii.


Belleza Castillo Edge Cutimal Cat Whitening Mask - maseczka z kotkiem jest moją perełką w tym pudełku i to właśnie głównie przez nią zamówiłam kolejny pakiet ( no i jeszcze przez to, że dostałam dużą zniżkę ;-)). Czeka na razie w kolejce i recenzja pojawi się w oddzielnym poście poświęconym maseczkom ( może mi się uda napisać jeszcze w tym roku).


Try Me Box Edycja III wrzesień 2017



Biały Jeleń Apteka alergrika Aksamitna kuracja do pielęgnacji dłoni - bardzo przeciętny krem do rąk. Nie wytrzymywała na dłoniach między ich myciem. Działanie nawilżające było słabe i krótkotrwałe. Należy do tych kremów, którymi można smarować się cały dzień, a i tak nie będzie widać efektu. Przyjemnie pachnie.



SheFoot Krem intensywne nawilżanie i wygładzenie do stóp - tu się lekko zawiodłam, bo krem jest dosyć rzadki, nawilżenie stóp przeciętne, no taki nie specjalny ten krem. Jestem wielką fanką kosmetyków SheFoot, ale w tym wypadku jestem na nie.


Aromatella Bomb Cosmetics Swing into Spring babeczka do kąpieli - wygląda ślicznie, aż miałam ochotę ją zjeść. Działanie jednak było słabe. Baaaardzo długo rozpuszczała się w wannie. Zabarwiła wodę na różowo i niesamowicie słodko pachniało. Zęby mnie od tego bolały. Powiem szczerze, że żadnej przyjemności z jej użycia nie miałam. No i cena - 12 zł, zupełnie się nie opłaca.

ManFoot Antyperspirujący odżywczy krem do stóp - tak jest to krem przeznaczony do stóp dla mężczyzny, ale ponieważ mój mąż nie używa takich kosmetyków, więc zużyłam ja, na raz. Bardzo mi się spodobał, bo miał treściwą i bogatą konsystencję. Fantastycznie odżywił moje stopy. Te inne obietnice producenta, to nie mam pojęcia, bo nie mam takich problemów.

Aube ProCollagen+ Synthesis Krem na noc Wzmacniający strukturę skóry do skóry wiotkiej, tracącej gęstość, z widocznymi zmarszczkami - respekt, taka długa nazwa. Krem używam ja sama, choć nijak się mam do tego co jest napisane na opakowanie. Nic to, kiedyś trzeba zacząć używać tak bogatych kremów, bo "aż tak" bogatych to jeszcze nie używałam chyba nigdy. Krem jest świetny, bardzo mi się spodobał i mojej skórze również. Jest przyjemnie kremowy, szybko się wchłania. Pozostawia uczucie nawilżenia i odżywienia. Tej reszty to nie wiem, bo za krótko stosuje i raczej na podstawie tej próbki się nie dowiem.

Luvos Krem-fluid tonujący jasny/ciemny beż - marka zupełnie mi nieznana, więc tym większą miałam radość z testowania. Na razie zużyłam wersję jasną, która jest idealna do mojej skóry. Idealnie się z nią stapia, wyrównuje koloryt. No bo nie czarujmy się, ale jest to bardzo przyzwoity krem tonujący. Nic więcej się tu nie wydarzyło. Aha, nie pozostawia tłustej czy świecącej warstwy na skórze. Jest bardzo delikatny w swym działaniu. 

Barnangen All over rescue body balm  - patrz wyżej na recenzje.

L`orient Hydrolat kwiatów róży damaceńskiej - mam otwarte trzy preparaty nawilżające skórę. Ten musi poczekać na swoją kolej, bo nie chcę kolejnego otwartego. Recenzja zatem pojawi się w późniejszym czasie.

L`aroma krem do ciała Argan Oil - podobna sytuacja, mam w kolejce tyle balsamów, że otwieranie kolejnego mija się z celem. W niedalekiej przyszłości planuje krótki odpoczynek, wtedy na pewno zużyję.


Wybaczcie za jakość zdjęcia, ale wrzesień był szalonym miesiącem dla mnie. Zupełnie nic nie ogarniałam w życiu. Do tego moje dziecko się tam czaiło i chciało złapać babeczkę.

pozdrawiam









Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty