beGlossy czerwiec 2017

MOC niespodzianek


Pudełko, a właściwie jego zawartość wygląda właśnie tak:


Czy mi się podobało? Jestem lekko rozczarowana, szczerze mówiąc. Nie jest to złe pudełko, ale jakoś tak serduszko nie zabiło mocniej.
Po raz kolejny zresztą beGlossy zrobiło coś takiego, że pudełka znacznie się od siebie różniły. Nie mam tu na myśli wersji dla "zwykłych śmiertelników i osób VIP, ale właśnie w tych zwykłych pudełkach, różnorodność kosmetyków była naprawdę duża. Dziwna to polityka, ale jestem tylko małym żuczkiem ;-), który lubi testować nowości kosmetyczne.
Zapraszam zatem do recenzji poszczególnych kosmetyków, które trafiły do mojego pudełka.

Enilome Maseczka oczyszczająca z glinką


Cena 11,99 zł za 50 ml, jest to produkt pełnowymiarowy. Miałam już tą maseczkę, kupiłam ją w takiej cenie w aptece DOZ. Uważam, że jest świetna, więc w sumie to się ucieszyłam, że znowu będę jej używać. Maseczka jest na bazie glinki, jednak mimo to nie wysusza skóry, nie ściąga jej. Bardzo przyjemnie oczyszcza twarz. Skóra staje się miękka i gładka. Jest wydajna. Przyjemnie pachnie i ma kremową konsystencję.

Catrice Maskara Glam & Doll False Lashes


Cena 16,99 zł za 9,5 ml, jest to produkt pełnowymiarowy. Co na temat tej maskary pisze producent : dzięki niej uzyskasz efekt intensywnego podkreślenia rzęs. Jej głęboko czarna formuła zwielokrotnia rzęsy dla uzyskania efektu sztucznych rzęs. Podkręcona silikonowa szczoteczka uchwyci każdą rzęsę i delikatnie ją uniesie, zapewniając jednocześnie rozdzielenie bez sklejania i grudek.
Na moich rzęsach "intensywnego podkreślenia" nie zauważyłam. Efekt sztucznych rzęs to jakaś pomyłka. Ta maskara tego nie robi zupełnie. Jest ładnie czarna i to mi się podoba. Podoba mi się również silikonowa, delikatnie wygięta szczoteczka. Ładnie podkreśla rzęsy, tylko delikatnie. Nie ma farfocli, śmietków  w tuszu. Jest naprawdę długotrwały, u mnie właściwie cały dzień. Nie osypuje się i nie rozmazuje się. Nie podrażnia oczu.
Jest to naprawdę bardzo fajny tusz do codziennego stosowania.

Biolaven Szampon do włosów


Cena 18,08 zł za 300 ml, jest to produkt pełnowymiarowy. Jestem na "nie". Używam go od 2 tygodni i właściwie zbliżam się do dna. Używam codziennie i mam krótkie włosy. Jest dosyć niewydajny. Jednorazowo muszę wylać naprawdę sporo szamponu, żeby umyć włosy. Słabo się pieni. A największym dramatem jest dla mnie zapach. Raz śmierdzi lawendą a raz winogronami. Zupełnie mnie nie relaksował. Było wręcz odwrotnie - strasznie mnie denerwował. Działanie również (dla mnie) nie jest najlepsze. Włosy są szorstkie i sztywne w dotyku. Potrzeba naprawdę mocnej odżywki lub maski, żeby przeciwdziałać temu. Najciekawsze było jednak to, że następnego dnia i tak miałam dosyć sztywne włosy na czubku głowy (bez użycia lakieru/pianki/czy czegokolwiek, po prostu same z siebie). Miałam nieprzyjemne uczucie posiadania hełmu na głowie.

Playboy Woda toaletowa Play it Wild


Cena 54,99 zł za 60 ml, jest to prezent, w opakowaniu znajduje się próbka. Zużyłam ją już w całości. W dalszym ciągu nie mam zdania na temat tych perfum. Raczej nie kupiłabym pełnego flakonu, aż tak mi się nie spodobały. Dla mnie pachniały owocami kwiatkami. Producent natomiast twierdzi, że jest to :"zapach przypominający zimną Coca-Colę, w której zatopiono owocowy mix". No w życiu bym nie powiedziała. Widać nie znam się i nie jestem "przebojową i szaloną dziewczyną". Zapach był przyjemny, codzienny, nudnawy, niczym się nie wyróżniający. (Takie jest moje zdanie). Dosyć szybko wietrzał z mojej skóry.

Aussie Odżywka do włosów Miracle Nourish


Cena 21,99 zł za 250 ml, jest to produkt pełnowymiarowy. Bardzo dużo dobrego słyszałam o tej odżywce. Byłam jej bardzo ciekawa, zwłaszcza, że nie miałam przyjemności jej testować do tej pory. Także ten, ucieszyłam się nawet, że trafiła do mnie w tym pudełku. Bardzo lubię odżywki, stosuje je regularnie na włosy. Miałam lepsze i gorsze. Tańsze i droższe. Ta oto plasuje się raczej w dolnej części mojego prywatnego rankingu. Odżywka raczej słabo oddziałuje na moje włosy. Nawilżenie jest niewielkie, odżywienia to raczej brak, sprężystości i mocarności to raczej większej nie zauważyłam po zastosowaniu. Ot taki sobie zwyklaczek, do codziennego stosowania.
Butelka jest dosyć miękka, bardzo łatwo się odkształca i już po kilku użyciach lekko ją wessało, więc stoi taki połamaniec na półce. Odżywka ma kolor pasty do zębów, przyjemnie pachnie. Jest kremowa i dosyć lekka.
Zużyje i więcej nie spojrzę na półkę.

O`herbal Balsam do ciała mini


Cena 4,99 zł z 75 ml, jest to travel size. W pudełku znalazłam wersję Relaxing z Lawendą. No cóż, trzeba przyznać producentowi, że się postarał i zapach jest naprawdę lawendowy. Dosyć mocny. Masakra jakaś. Wcale mnie nie relaksuje, denerwuje mnie to bardzo. Lubię lawendę, ale chyba od teraz będę ją tylko oglądała, zero wąchania. Balsam zużyłam na wyjeździe. Jest to bardzo wygodne opakowanie. Buteleczka wypluwa dosyć dużo balsamu, co jednak nie jest problemem. Sam balsam jest dosyć lekki i kremowy. Dobrze się rozprowadza na ciele i szybko wchłania. Przyjemnie nawilża. Bardzo udany produkt, do codziennego stosowania.

W pudełku znalazłam również próbkę kremu na noc Biolaven. Miałam już kilkakrotnie, zużywałam i na pewno gdzieś napisałam recenzję. Oczywiście zapach lawendy i winogron. 

Komentarze

  1. Witam. Też mam to pudełeczko, ale z ciut inną zawartością. Jest to moje pierwsze pudełeczko i jestem z niego bardzo zadowolona. A, że od niedawna mam blog to go już opisałam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty