beGlossy Marzec 2017

czyli, 5th Birthday Edition




Pudełko jest leciutkie. W środku, niby pełno po brzegi, ale jak się zacznie rozwiązywać wszystkie wstążki i papierki to moim oczom ukazało się pudełko ze średnią ilością kosmetyków. Właściwie to próbek. Z jednej strony fajnie, bo mogę sobie przetestować wiele kosmetyków, ale z drugiej strony, czegoś mi tu zabrakło. W końcu jest to edycja urodzinowa.
Według mnie imprezka była słaba.

Himalaya Herbals Nourishing Skin Cream Odżywczy krem do twarzy, ciała i rąk


Cena - 5,99 zł za 50 ml. W pudełku znajduje się pełen produkt.

Krem jest bardzo przeciętny. Używam go właściwie całkowicie do pielęgnacji dłoni. Sprawdza się tak sobie od jednego mycia dłoni do następnego. Najprzyjemniejszy jest zapach, bardzo mi się podoba. Konsystencja jest niby lekka, ale dosyć treściwa, więc jako krem do rąk sprawdza się bardzo dobrze.
Do ciała nie używałam.
Na twarz nałożyłam sobie raz i nie byłam specjalnie zadowolona z działania.
Dla mnie jest to taki przyjemnie przeciętny krem, który zawsze znajdzie zastosowanie wśród domowników.

Skinlite 2-etapowy zabieg ujędrniający na podbródek V-line

Cena - 9,99 zł za opakowanie. W pudełku znajduje się pełny produkt.

Wiecie, ja to chyba prosta kobieta jestem. Gdy zobaczyłam po raz pierwszy ten kosmetyk, to się lekko zaskoczyłam. Nie wiedziałam nawet, że jest coś takiego. W życiu nie przyszło by mi do głowy zakupić taką maskę z serum.
Opakowanie wystarczyło mi na jeden zabieg i szczerze mówiąc nawet fajnie mnie odżywił i nawilżył na podbródku ;-). Serum jest kremowe, wystarcza akurat na posmarowanie się od ucha do ucha. Przyjemnie pachnie.
W drugiej części opakowania jest płachta, którą przykleiłam sobie na środku brody i rozciągnęłam, aby pętlę nałożyć na uszy. Wyglądałam jak : ofiara bólu zęba / spaceruję po mieście ze smogiem i opadła mi maseczka / chcę powiedzieć "siostro skalpel". Dla mnie w każdym razie troszkę śmiesznie. Mąż pewnie by się ze mnie śmiał, gdyby wiedział, że coś takiego nakładam i paraduje po domku. Po 30 minutach wszystko zdjęłam i odkryłam, że skóra jest bardzo gładka i miękka. Następnego dnia ten efekt był jeszcze delikatnie wyczuwalny.

Cosmepick Eye Liner

Cena - 10,90 zł za 4 g.

Nie śmiejcie się ze mnie, ale jest to mój pierwszy eye liner w życiu. Nie mam żadnego porównania, ani oczekiwań. Zaczęłam się uczyć używania go, bo zwykle to jakieś kredki miałam na oczach. Eye liner jest czarny, kolor jest bardzo głęboki i mocny. Ładnie wygląda na powiece. W opakowaniu jest mokry i ładnie sunie po powiece. Pędzelek jest cienki i fajnie się nim maluje cienkie kreski. Mam teraz jednak mały problem, go kilka włosków w pędzelku się odgięło i sterczą w bok, co delikatnie utrudnia malowanie.
Trochę trudno jest mi go zmyć, ale jest to raczej wina płynu który używam (aktualnie jest to Organic Therapy płyn do demakijażu skóry wokół oczu i twarzy - jest bardzo średni).


Beaver Professional Mgiełka Odżywczo - Nawilżająca

Cena - 69,90 zł za 150 ml. W pudełku znalazłam opakowanie 50 ml.
Fajny kosmetyk, bardzo mi się spodobał. Używam go codziennie, rano, jako preparat do stylizacji włosów. Odpowiednio dociąża moje włosy przez co ładnie się układają i nie odstają mi niepotrzebne kosmyki. Super się rozpyla na włosach. Bardzo ładnie pachnie i z przyjemnością po niego sięgam. Opakowanie wydaje się dosyć wydajne, jakoś nie widzę zbytniego ubytku.
Cieszę się, że mogłam przetestować taki kosmetyk, bo sama chyba nie kupiłabym takiego cuda.

Vichy Idealia Energetyzujący krem wygładzający

Cena - 99 zł za 50 ml. W pudełku znalazłam krem o pojemności 15 ml.
Eh, to Vichy. Jeszcze kilkanaście lat temu byłabym zachwycona takim kosmetykiem do przetestowania. Krem jest drogi, szeroko reklamowany, ale już dawno przekonałam się, że z Vichy to różnie bywa. Właściwie to są to kosmetyki o dosyć przeciętnej jakości, oczywiście są wyjątki od każdej reguły.
Miałam już kiedyś krem z serii Idealia, cuda wianki producent obiecywał natomiast krem był średni. W tym wypadku jest podobnie. Krem dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Jest ładny, różowy w opakowaniu. Efektów na skórze to jakoś nie zaobserwowałam. Po prostu jest to przeciętny krem do twarzy. Moja skóra przynajmniej tak zareagowała. Używam dalej, zobaczę, czy coś się zmieni jak skończę całe 15 ml. 

Auriga Serum Flavo-C


Cena - 99 zł za 15 ml. W pudełku znajdowało się opakowanie 3 ml. Jest to prezent.
Cena jest lekko kosmiczna dla mnie, ale zakochałam się w tym serum. Używałam go już kilka razy i zauważyłam, że skóra stała się bardziej miękka i gładka w dotyku. Opakowanie 3 ml zaopatrzone jest w pipetkę szklaną, którą łatwo można dozować ilość preparatu. Serum ma ciemny kolor, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Bardzo dobry kosmetyk dla mojej skóry. Myślę, że wystarczy mi jeszcze na kilkanaście użyć.

Calvin Klein Eternity Intense Women

Cena - 179 zł z 30 ml. W pudełku znalazłam próbkę - 1,2 ml. Jest to prezent.
Ja nie wiem, co ze mną jest nie tak. Taki drogi zapach, więc powinnam piać z zachwytu, że miałam możliwość przetestować. Niestety, ale poematów śpiewać nie będę.
Zapach jest ładny, naprawdę ładny. Waniliowy i ciepły i taki przytulny. Nie powala jednak na kolana mnie. Cena jest naprawdę bardzo wysoka i bardzo często zastanawiałam się za co tyle pieniędzy. Ja rozumiem że Calvin i że Klein, ale jednak drogo.
Niczym specjalnym się nie wyróżnia. Spokojnie można znaleźć podobne zapachy w niższej cenie.
Zdziwiła mnie bardzo trwałość, na mnie wytrzymuje 2 -3 godziny, po czym się ulatnia i nic nie czuć. Troszkę to słabe dla mnie, zwłaszcza, że to tyle pieniędzy.

Cieszę się jednak, że mogłam przetestować ten kosmetyk, bo aktualnie skończyły mi się moje perfumy i pomalutku rozglądam się za nowymi. Ten odpada zdecydowanie.

Orphica Pure Advanced Eye Renewal Serum Serum pod oczy

Cena - 190 zł za 15 ml. W pudełku znalazłam próbkę 1,5 ml. Jest to prezent.
Naczytałam się w internecie/blogach tyle dobrego na temat tego kosmetyku, że spodziewałam się nie wiadomo czego. Efektu "wow" już po pierwszym użyciu. Tymczasem moja głupia skóra zareagowała mało entuzjastycznie. Tzn. jest nawilżona, odżywiona, może delikatnie napięta po zastosowaniu, ale nie są to jakieś spektakularne efekty. Działanie jest raczej krótkotrwałe. Tyle. Krem jest bardzo drogi, więc no cóż, nie dla mnie.

Dodatkowo znajdowała się próbka

Farmona Dermiss 04 Odbudowujący krem z witaminą C


Jest to moja druga próbka tego kremu. Pierwsza trafiła do mnie wraz z pudełkiem Shiny Box luty 2017 - klik.
W zasadzie nie zmieniłam o nim zdania. Krem dla mojej skóry jest bardzo przeciętny i nie bardzo ta próbka zachęciła mnie do zakupu pełnego kremu. Znam tańsze i lepsze.


oraz próbka Auriga Auriderm XO cream, który przyspiesza redukcję siniaków oraz wzmacnia naczynia krwionośnie.


To taka mała próbeczka, raptem 1,5 ml. Wystarczyła mi na raz. Nie wypowiem się zatem na temat jego działania. Nie mam pojęcia czy działa na siniaki lub naczynka krwionośne. Miał przyjemną, dosyć lekką konsystencję. Dobrze się rozprowadzał i szybko wchłaniał. Nie pozostawiał tłustej warstwy na skórze.







Komentarze

  1. Słabo trochę jak na urodzinowe pudełko. Auriga Serum Flavo-C wpychali chyba do każdego możliwego pudełka, bo miałam go w ShinyBox a znajoma w Uroku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, garść próbek darmowych i 3 produkty pełnowymiarowe. Mam się jeszcze cieszyć, że dostałam Vichy, a ja się niezbyt cieszę.

      Usuń
  2. kremik vichy chętnie bym przygarnęła do swych zbiorów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee tez tak zawsze myślę, a potem się okazuje, że nic ciekawego.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty