Venita, Henna Color, Ziołowy Balsam Koloryzujący z Ekstraktem z Henny 



Posiadałam kolor numer:


opis producenta:


składu chemicznego niestety nie napiszę, bo dziecko mi oderwało kawałek kartonika.



 Tubka zawiera 75 ml balsamu. Poza widoczną tubką, w kartoniku znajduje się jeszcze para rękawiczek oraz ulotka.

Zapłaciłam 7 zł i kupiłam w drogerii. Wystarczyła mi na 3 użycia i zaznaczam, że mam krótkie włosy. Zmywała się już po dwóch umyciach głowy, więc uważam ją za kiepski kosmetyk.
Nie wiem natomiast dlaczego mam taką pokusę, że napisać bardzo dobrą opinię o tym balsamie.
W zasadzie aplikacja na włosy jest łatwa, krem jest gęsty i nie spływa. Cena bardzo dobra. Dostępność, przynajmniej w mojej okolicy, jest bardzo łatwa. Kolor wychodzi rewelacyjny. Włosy wyglądają na zdrowe i ładnie błyszczą. Tylko kurczę ta trwałość. Producent pisze, że do ok. 8 myć, a u mnie już po 2 widać siwe nitki. Bo to właśnie o nie toczy się ta moja bitwa. Mam już dosyć sporo pojedynczych siwych  nitek i czuję się z nimi bardzo niekomfortowo, dlatego zaczęłam się farbować. Zaczęłam od szamponetek ( które się nie sprawdziły), teraz zużyła taki balsam i następnym moim krokiem będzie już forma farbowania trwała, bo to zdecydowanie zbyt często muszę maltretować włosy farbą, a ja wolę je odżywiać.

Tak wygląda mój kolor włosów:


i w sumie po koloryzacji wyglądały tak samo, tylko pokrywał mi ładnie siwe włosy. Muszę jednak zaznaczyć, że siwe nitki były tylko zamaskowane jasnym kolorem i bardzo łatwo można je było wyszukać w gęstwinie włosów.

Nie wiem, czy kiedyś kupię, pewnie tak, bo wiem, czego się spodziewać.


Komentarze

Popularne posty